Powinnam fruwać
a już przy wzbiciu w niebo
odpadły mi skrzydła
brutalnie wyrwane
przez braterskie wieści
z piór oskubane
wiary…
Jaśnieć radością
byłoby na miejscu
a właśnie teraz
gdy drzwi zatrzaśnięte
zarezerwowany przedział
i bilet w dłoni
sercem rzuca trwoga
żal wypełnia oczy
po brzegi
i wylewa się goryczą
pogłębiając czasu drogi.
Jestem egoistką?
czy samotną panną
z nadzieją przyszłości
pamiętnikiem marzeń
wymazanych wspomnień.
Zwać to dorosłością?
czy ucieczką przed tym
co chowane w mroku
upodlenia wieków?….