Przebudzony dzień kolejny.
Z komody nadziei chwytam suknię
z delikatnych nitek babiego lata
stopy okrywam chwilami wytrwałości.
W pasma włosów wplatam wiatru wstążki
promieniem słońca je związuję.
Ozdobiona klejnotami promiennego uśmiechu
z sercem na dłoni
błyskiem miłości błękitnych oczu
wychodzę w nowy dzień tanecznym krokiem
walca angielskiego
z poranną modlitwą na ustach
oddaje swój los Najwyższemu
by z gwiazdy lśnieniem
w spokoju zasnąć
w ramionach spełnienia …
……………………………………………………………………….
…,ponieważ pragnę umieć dostrzegać to co piękne, co darowane nam każdego dnia…
By nauczyć się dostrzegać dobro, nie zatrzymując się zbyt długo na cierpieniu i niepowodzeniach…
Kocham się w zapachu bzu, który oplata zabiegane, zmęczone, samotne serce rozkoszą drobnych kwiatów, zapachem cudowności.
Ubóstwiam konwalie czyste, piękne kwiaty, które dodają uroku, rozświetlają twarze, rozgrzewają zziębnięte obojętnością serca.
Kwiaty są cząstką utraconego raju, za którym tęskni każda kobieta….