Szara mgła zasnuła serce
Skrapla się palącym bólem
spod mocno zaciśniętych powiek
chroniących źrenice
przed okrucieństwem światła
Zastygłe w rozpaczy ciało
trwa w otępieniu
wchłaniając powiew ulgi
uschłe drzewo, z którego opadł
ostatni liść
bezpowrotnie
Jak można być tak pustym
I tryskać cierpieniem
z beskresnego źródła
istnienia?
Pośród martwej ciszy
w gęstej ciemności myśli
tli się ogień
nadzieja, że gdy rozewrę powieki
świat wydarzy się inaczej…