wilczyca wilczyca
sty
23
2010

Bezsilność

Siedzi w fotelu głębokim naprzeciw okna. Osamotniona, nieruchoma niczym posąg z marmuru- bez życia. Wpatruje się w świat, jakby szukając w nim swego straconego istnienia.

O czym myśli? Dlaczego się nie porusza? Gdzie błądzi spragniona prawdziwości? Co ją tak paraliżuje? Lęk przed głębszym oddechem? Strach przed nicością końca? Przecież nie można skończyć czegoś co nie ma początku.

Najmniejszy ruch jest nadzieją, że w tym ciele tli się jeszcze płomień egzystencji, że nie utknęła w świecie iluzji, w imaginacji idealnej codzienności. Tak silna przecież, tak odważna tkwi w miejscu ogarnięta niemocą, bez marzeń, utopiona w beznadziei.

Nieistniejąca już ofiara brutalnej rzeczywistości!!!

Z błękitnych oczu bezszelestnie ucieka smutek…