wilczyca wilczyca
mar
21
2023

Chciałoby się uciec. Nie przed wszystkim się da!

Mówisz, ale cię nie słyszę
Jesteś, ale cię nie widzę
Dla mnie to już koniec…

Sprzedaję to, czego nie da się kupić,
Odwagę dla wątpiących,
Pewność siebie dla tych z fobią,
Zdrowy rozsądek dla nierozważnych,
A samobójcom sprzedaję Przecinek,
Mały Przecinek, aby mogli pisać swą historię dalej,
Choćby cały świat wokoło się walił

Ahoj!

Jestem, żyję, istnieję…

Wiem, że Was ostatnio zaniedbałam. Dużo by opowiadać. Czas się rozpłynął i działa wbrew paralelności… Ucieka przez palce, mimo dłuższych dni, miesza wątki powieści życia, toczy koło, ale jakoś szybciej, poza rytmem serca.

A zatem błądzę gdzieś w przestrzeni, próbując dogonić i chwycić w dłonie jak najwięcej sekund istnienia rozpraszających się bezczelnie tuż przed moimi oczami. Tańczących nieokiełznany taniec życia: pełen bólu, rozczarowań, tęsknoty, ale i miłości, szczęścia, spokoju… Nadeszła wiosna!

Nie chcę się rozpisywać, bo brakuje mi czasu (ot taka złośliwość czasu;)). Przyszłam na moment polecić Wam film, który dostałam jako zadanie domowe na jednym z wykładów. Właśnie! Nie pochwaliłam się, że studiuję. Otóż tak, wróciłam na studia, tak jakby… Kolejna długa historia, nie na dziś. Na jednym z tych wykładów poświęconych suicydalności, na którym byłam nadzwyczaj aktywna, polecono nam film „Sprzedawca marzeń”. I chyba sięgnę po książkę, gdy przeczytam te, które zasiliły kilka dni temu moją nabrzmiałą biblioteczkę, bo jak każdy dobry film i ten oparty jest na powieści.

Brazylijski dramat, trochę idealistyczny i momentami przerysowany, ale myślę sobie, że każdy z nas tęskni za ideałami, czy też ideami, i wartościami, które będą wyznaczać nam dalekosiężne cele. Wszyscy czasem potrzebujemy uderzenia w głowę i ciepła, które przeprogramują nam mózgi i obudzą uśpione w sercu pragnienia. „Sprzedawca marzeń” taki jest. Nieco pozbawiony realizmu, można by przyczepić się do szczegółów, ale przekaz jest jednoznaczny i brzmiący niczym dzwon wieży kościelnej, które dawniej obwieszczały pożary i ataki wroga.

Życie! Czym jest, gdy zabraknie w nim miłości? Czym jest pozycja zawodowa, sława, perfekcjonizm, gdy w domu panuje chaos, kłótnie, milczący gniew, pogarda i obcość? Po co nam ekskluzywny dom, miliony na koncie i przyjaciele trzymający się nas ze względu na naszą pozycję i władzę? Czy życie w kłamstwie i ułudzie może przynieść szczęście?

Dawno żaden film tak mnie nie wzruszył, właśnie tym prostym, szczerym przekazem, o którym na co dzień nie pamiętamy. Rozglądamy się wokół, szukamy szczęścia wszędzie tylko nie tam, gdzie ono jest naprawdę. W codzienności! Tej szarej, rutynowej, bezpiecznej przystani naszych serc i domów, którą nauczyliśmy się ignorować w chronicznym zmęczeniu oraz pogoni za pieniądzem, prestiżem i władzą. Owszem obecna rzeczywistość nie pomaga, ale…

Zatrzymaj się na chwilę! Zwolnij! Ucieknij w ciszę, w przestrzeń, w którą będziesz sam ze sobą i znajdź swój przecinek. Przystanek, który pozwoli Ci spojrzeć na już napisaną powieść życia, zredagować ją, wyciągnąć wnioski i nie zboczyć w zawiłe ścieżki wybujałych wątków, ale skupić się na głównej fabule. Na kwintesencji istnienia. Zadaj sobie pytanie po co żyję? Ale nie zakamuflowane pytanie retoryczne, pod którym kryje się dołująca odpowiedź. Zadaj sobie je naprawdę, rozwojowo, aby odkryć prawdziwy sens. To, co czyni Cię szczęśliwym.

Co takiego pragniesz osiągnąć w tej krótkiej historii życia na ziemi? Dostrzeż szczęście, które już posiadasz i zawalcz odważnie o to, czego pragniesz! Zastanów się, czego potrzebujesz, aby oddychać pełną piersią. Zobacz tych, którzy naprawdę Cię kochają i codziennie czekają na Twoje spojrzenie, dobre słowo, na Twoje czułe ramiona, pocałunek, milczenie… Na Twoją obecność.

Bądź obecny w swoim życiu!

P.S. Spróbuję odezwać się z Lublina (czeka mnie wyczekiwany weekend z przyjaciółmi w lesie), a jeśli nie to z jakiejś wycieczki rowerowej lub samochodowej po Mazurach albo też z mojej chatki pod Oleckiem. A może uda mi się naskrobać relacje z wszystkich tych miejsc…

Myślcie o mnie ciepło. Potrzebuje tego zawsze… bardzo!

Adieu!