Cisza jak ta
rozsypana wokół
drobinką dźwięku
otulając zmysły
Uspokaja
Wiatrem porusza
najcieńsze nerwy
wnika do wnętrza
przez drzwi zamknięte
Serca
Poranną rosą
osadza się na stopach
kroczących samotnie
przez pustkę
W nieznane
Cisza jak tak
graniczy ze śmiercią
gdy wszystko wydaje się
kończyć istnieć
A przecież jestem
Gdzieś z tyłu słychać
odgłosy kroków
na leśnej ściółce
opadłych myśli
To Ty idziesz za mną?