wilczyca wilczyca
wrz
06
2023

Czasami sobie myślę, że kiedy mrugam coś tracę…

Czy ciężko tak powiedzieć w twarz szczerze
Nawet jeśli ukłuć cię ma to chciej tak

Daleko, daleko stąd
Gdzie słońce i kwiaty są wieczne
Poczułam największy chłód
Co zaprzeczył, że jeszcze masz serce

Hej, hej.

To ja. Jak zawsze w biegu, jak zawsze szalona piszę do Was z północy. Usiadłam na moment po intensywnym poranku i południu, przed powrotem oraz kolejnym szaleństwem z małymi wilkami. To były tak intensywne dni, że na weekend postanowiłam zaszyć się w lesie nad jeziorem. Chyba znalazłam świetną miejscówkę (jeszcze lepszą niż ta w Sedrankach), ale dam znać, jak już wrócę. Oby udało mi się chociaż trochę odpocząć, bo tam jest las! I jezioro! Więc będę szwędać się, pływać i robić nielegalne rzeczy. Żartuje!

Czy u Was również końcówka lata taka piękna? Co prawda noce są zimne, ale dni! Gdyby nie klangor żurawi uciekających do ciepłych krajów, żółcie mimozy i pierwszych jesiennych liści oraz babie lato we włosach można by pomyśleć że jesień jest jeszcze daleko…

U wilczycy kilka zmian, przemyśleń, walki, upadków i wzlotów. Jesień zawsze przychodzi do mnie melancholią, nie musi być kalendarzowa. Moje wilcze serce wyczuwa te małe niuanse, jak odloty ptaków, chłodniejsze powietrze, zapach przejrzałych owoców i wilgoci ziemi. Widzę pierwsze spadające liście, zmianę odcieni zieleni, a nawet inaczej zachodzące słońce oraz księżyc zaglądający mi w nocy w inne niż latem okno. Wtedy atakuje mnie wiele myśli i emocji, refleksji i wniosków. Ale, ale wciąż tańczę, gdy nikt nie widzi i uśmiecham się czerpiąc z chwili. Nie przestaję żyć, póki żyję:) Pokonałam ostatnio nieco okrutniejsze niż zwykle przeziębienie i u dzieci i u siebie, oczywiście zwycięsko i na stojąco, nie na czworaka (było blisko). A w związku z wieczornym brakiem życia obejrzałam krótki serial na Netflikxie i polecam! Polskie Żmijowisko. Miałam moment kryzysu, co do tego serialu, ale końcówka, jak to mówią sztos! Naprawdę mnie zaskoczyła, a jestem dobra w zagadkach kryminalnych. Zatem polecam:)

Przychodzę do Was z krótką refleksją jesienną, ale i wspomnieniową, zakorzenioną w moich przeszłych doświadczeniach. A jako, że wiele razy o tym wspominałam będzie krótko. Walczcie o swoje szczęście. Dostrzegajcie miłość i dobro wokół Was, ale i w Was samych i się nim dzielcie. Patrzcie, jak szybko minęło nam lato, tak samo ucieknie jesień, a potem staniemy u progu kolejnego roku. Nie marnujmy chwili. Jeśli możemy kochać kochajmy, jeśli jest o co/o kogo walczyć walczmy, jeśli trzeba się pożegnać nigdy nie zostawiajmy za sobą nieutulonego bólu, niezagojonych ran, pobojowiska i chaosu. Człowiek honoru, to nie ten, który uważa, że coś nie godzi się z jego rozbuchanym ego o wysokości wieży Eiffla. Naszym honorem powinno być nie zostawianie za sobą trupów, skrzywdzonych dusz, poniżonych serc, złamanych istnień… Chcemy być kochani, chcemy kochać, nie możemy zostawiać za sobą śmierci i nienawiści.

Chwytajmy chwile, które uciekają nam jak liście na jesiennym wietrze, syćmy się szczęściem i dzielmy się nim ze światem, aby przedłużyć dni, i aby słońce zachodziło spokojem oraz pewnością, że rano znowu rozświetli piękny krajobraz życia. Idźmy spać z pewnością, że jesteśmy kochani i kochamy. A ci których kochamy o tym wiedzą i to od nas czują.

Żyjmy tak, jakby jutra miało nie być. Jakbyśmy dziś, teraz, mieli zrobić to, co odkładamy na niepewne kiedyś.

Życzę Wam świadomości własnego istnienia. Czujecie życie każdą komórką swojego ciała, oddychajcie światem, którego doświadczacie właśnie teraz. I aby w Waszych żyłach płynęła miłość, a nie gniew, zawiść, niezrozumienie, duma, zawziętość czy nie daj Boże nienawiść.

Dziękuję, że jesteście i że tak wielu Was mam na stronie na FB. Ten pomysł ze stroną był super. Nie wszyscy mi się wyświetlajcie w obserwujących (niektórzy z Was chytrusy się kryją), ale mogę przyjrzeć się chociaż niektórym Waszym twarzom, dostałam też kilka wiadomości. Super! Dziękuję i jestem dla Was. Pamiętajcie.

Szczęśliwości i miłości!

P.S. Kilka zdjęć oczywiście i utwór. Moje odkrycie ostatnie. Bardzo lubię Fismoll, a ta piosenka… Cóż. Miejcie odwagę powiedzieć w twarz o tym, co Was boli, nawet, jeśli ukłuje to jakąś Waszą zwyczajową zasadę, dumę, hardość. Miłość nie przetrwa bez pokory, altruizmu i pokonywania własnych „naleciałości”, aby było lepiej. A ponadto samo nazwanie emocji działa bardzo regulująco na człowieka, nie tylko w przypadku dziecka. Ale o tym może innym razem. Tymczasem do spisania.:)

Adieu!