Czas się w nas zatraca
Mącąc wodę zdarzeń
Miłość nie powraca
Szkoda naszych marzeń
Ból potrafi odejść
W głębię oceanu
I do gardła podejść
Gdy otwarte rany
Wspomnień krzyk ucicha
W pustce niebytności
Wiem już jak oddychać
Otoczona kośćmi
Smutek kiedyś minie
Stanie się przeszłością
Ból ze mnie odpłynie
Spojrzę nań z czułością
Opuszczoną dłonią
Chwycę się przyszłości
Więcej nie odsłonię
Duszy mej wnętrzności
Pójdę znów przed siebie
Nigdy nie żałując
Że poznałam ciebie
Stałeś na mnie plując
W zgniłym, czarnym gniewie
I w śmiertelnej ranie
W cichym płaczu śpiewie
Gładząc nowe znamię
W losie niestałości
Nigdy nie żałuję
Dziękuję miłości