Człowiek zupełnie nie wie, kiedy tonie, która kropla wody wyznacza mu koniec
I wszystko czego dotkniesz i wszystko co zobaczysz
To wszystko co twe życie kiedykolwiek będzie znaczyć
Hej, hej.
Trochę Was zaniedbałam, ale to dlatego, że ostatnio nie mam zbyt wiele wolnych oddechów. Wciąż biegnę próbując nie wypaść z rytmu, z którego wytrąca mnie wiele spraw.
Jesień. Zauważyliście, że nadeszła? A może raczej przypłynęła obmywając świat rześkim strumieniem nieuchronnej zmiany. Gdziekolwiek spadnie jej kropla lato przestaje istnieć. Wysysa bowiem z traw i drzew dojrzałą zieleń zostawiając nam życie w przemijaniu. Metamorfoza.. Przeobrażenie.. Tak, jesień to przeistoczenie świata w dojrzalszą formę. Przestrzeń istnienia porzuca skórę nabrzmiałej, pełnej, dojrzałej i rozpościera kolorowe skrzydła motyla. A jest na co patrzeć. Co dzień widzę kolejną smugę kolorów na leśnych czuprynach, oprószone siwizną trawy, a świt i wieczory ociekają rosą okrywane grubą warstwą mgły. Wygląda to, jak maźnięcia pędzla. Twórcza praca artysty, która niebawem przedstawi nasycony kolorami i głębią krajobraz jesieni.
Tak kochani biegam, skaczę, rąbię drewno (hej idzie zima!) i robię sto innych rzeczy, ale jeszcze jestem w stanie dostrzec te subtelne zmiany w krajobrazie, zarówno przyrody, jak i w krajobrazach serc. Może właśnie dlatego zwykle pierwsza zauważam, że coś jest u kogoś nie tak: smutek, samotność, tęsknota, pobudzenie, radość, zakochanie-często obserwowani sami jeszcze nie są w stanie dobrze określić swój stan, a ja już to dostrzegam. Wraz z moim zmysłowym radarem, którym steruje dzikus w piersi, widzę koniec relacji, miłości, zainteresowania czy przyjaźni oraz początki dobrych rzeczy. Żeby nie było tak pięknie, gdy w grę wchodzą moje własne emocje, czasem się mylę, chociaż nie zawsze. To kwestia poznania siebie, a miałam w życiu kilka momentów najczarniejszej samotności, w której poruszałam się w gęstym mroku naszpikowanym pustką, smutkiem i własnym jestestwem, jak drzewami i pnączami. W ciemności wyglądały złowrogo i obco, ale gdy zaczęłam je poznawać okazały się w większości czymś do okiełznania. W większości, bo przecież jestem dzikim stworzeniem 🙂
Ot i tak weszłam w jesienne refleksje. Ale muszę przyznać, że moje serce jest ostatnio nabrzmiałe, jak jeszcze letnia ziemia, wchodząca w nową porę roku. Może ono również będzie się przeobrażać. Poczucie przemijania i czegoś co powinnam oddać odchodzącemu latu wraz z silną potrzebną pozałatwiania wszystkich zaległych spraw tu i teraz towarzyszy mi ostatnimi dniami nieustannie.
W związku z tym nie przynoszę Wam nowych spostrzeżeń poza tymi, do których zachęcam cały czas. Więcej miłości i życzliwości! Wiecie, że pani zamiatająca parking sklepowy ostatnio dziękowała mi za to, że spytałam czy nie przeszkadza jej miejsce, gdzie zaparkowałam? To przykre.. Czasem wystarczy uśmiech. Młoda kasjerka w jednym ze sklepów żegnała mnie z uśmiechem w odpowiedzi na moją naprawdę zwyczajną życzliwość, a na spacerze z dziećmi zatrzymał nas mężczyzna, który wyraźnie potrzebował rozmowy i mi się zwierzył, bo z uśmiechem zadawałam mu pytania i słuchałam co chce mi przekazać. Człowiek to przygoda i mówię to ja kochająca samotność i przestrzeń, ale też nie widząca świata bez rodziny i przyjaciół.
Wszystko, co mamy to tu i teraz. Ta chwila, która się właśnie wydarza. Od nas zależy czy przeżyjemy ją z uśmiechem i miłością czy zostawimy za sobą czarny dotyk złośliwości, gniewu, nienawiści, rozgoryczenia. Czy dostrzeżemy w życiu skarby, które posiadamy, trzymamy we własnych dłoniach, tulimy w ramionach czy skupimy się na brakach, niepowodzeniach, stratach. Czy rozwiążemy problemy czy się w nich utopimy. Czy będziemy ludźmi z krwi i kości, żywymi, czującymi, pragnącymi i dającymi z siebie to, co najlepsze, dzielącymi się sobą, czy staniemy się zombie, cieniami człowieczeństwa, egoistami wyszarpującymi z istnienia wszystko, co się da niczym krwiożercze bestie. Miłość czy nienawiść. Radość czy smutek. Człowiek czy materia.
I oczywiście wiecie, że pomiędzy tymi dwoma biegunami też jest coś. I że nigdy nie namawiam do kurczowego trzymania się jednej opcji, no chyba tylko jeśli chodzi o wybór między miłością a nienawiścią. Bo i szczypta egoizmu i gniewu i walka o swoje terytorium leżą w naturze wilka. Po prostu nie zatraćmy dusz w biegu o coś, co nie ma sensu. Zawsze wybierajmy ludzi oraz dobro, bo wszystko inne jest kruche i tylko na moment zapycha braki.
Na koniec anegdota. Moja starsza odnoga serca pomagała mi przekopywać ogródek pod truskawki. Postanowiłam w tym roku wzbogacić przydomową naturę o kilka dodatkowych cudów owocowych. Więc kopiemy (ja kopię, dziecko rozporządza;)) i sobie gawędzimy przy tym kopaniu.
-Mamo musisz wykopać większy dół.
-Tak? A dlaczego kochanie? (no jak mnie jeszcze zacznie pouczać, jak się kopie doły to chyba jednak oddam jej tę łopatę)
– Bo musisz tam zakopać swoje skarby, żeby nikt ich nie znalazł.
-Wiesz, ale musiałabym tam zakopać Ciebie i Twoją siostrę, bo Wy jesteście największymi skarbami mojego życia (odpowiadam zgodnie z prawdą). Chciałabyś?
-O nie! To zakopmy tam skarby dziadka.
-A jak myślisz co jest skarbem dziadka?
-Myślę, że pilot do telewizora – odpowiedziała bez wahania – no i telefon.
Padłam. I wiecie może jest to spowodowane tym, że nasze dzieci nie oglądają telewizji. Bajki tylko w przedszkolu i raz od święta, ale w mojej obecności (lubię obserwować emocje, odpowiadać na wątpliwości i ewentualnie reagować np. na strach albo smutek), a może tym, że dzieci są ogromnie spostrzegawcze…
Tak czy inaczej uważam, że moja latorośl dała nam dobrą naukę, bo pomyśl co jest Twoim skarbem? Czy nie marnujesz czasu na coś zupełnie błahego i niepotrzebnego?
Zostawiam Was z tym i wracam do ogarniania własnego świata, który wymaga pewnych jesiennych porządków, a co za tym idzie pogodzenia z tym, co minęło, rozstaniami i przygotowaniem na nowe, chociaż dobrze znane. Trzymajcie się ciepło i słonecznie. Zostawiam oczywiście kilka mazurskich zdjęć i piosenkę o tym, że trzeba mieć taki dom, do którego zawsze będzie chciało się wracać. Drzwi, które powiedzą wejdź i klucz, który będzie pasował, jak ulał. Życzę Wam takiego bezpiecznego miejsca, ramion, w które będziecie mogli się wtulić będąc sobą, serce mające klucz do Waszego wnętrza, aby wejść i wpuścić w ciemność światło, powiew miłości.
Bądźcie zdrowi i szczęśliwi.
Adieu!