Tęsknota skrada się
rozedrganą struną światła
Sunie ścieżką dźwięku
echem wzbudzając cząsteczki ciszy
do żałobnych lamentów
Jej smutne oczy mgłą zasnute
odbijają wzburzone niebo
na którym ptaki wspomnień
wydziobują słońcu dziury
Czy odkryją prawdę?
Puste obietnice spadają
ciężkimi kamieniami
wprost na jej głowę
Tamto już umarło