wilczyca wilczyca
gru
30
2022

Każde zakończenie stanowi początek czegoś nowego

Nowy rok grzebie stare marzenia, nadzieje i aspiracje, a powołuje do życia nowe

Czemu znowu Cię woła
Dlaczego Cię dręczy
Wyrywa Ci serce
Wyciera z pajęczyn
Wie dobrze, że wrócisz
On nie ma litości
On zna Cię do kości
Do kości

Witajcie po raz ostatni w tym roku.

Nie wiem jak u Was, ale mi końcówka roku przynosi prawdziwe ćwiczenia wojskowe. Runmagedon Pazura cholera jasna! Nie ma tragedii, ale z chęcią zakończę ten rok, jeśli nowy zdecyduje się przynieść mi nieco więcej słońca. Och znając siebie i tak będę z żalem żegnać stare i z lękiem witać zbyt szybko nadchodzące nowe, ale potrzebuję dobrej zmiany.

Planowałam przyjść do Was z moją historią czytelniczą, ale padł mi telefon. Po prostu zwyczajnie umarł w nocy z 6 na 7 grudnia, a z nim moje notatki, w tym te ze spisem książek pożartych przeze mnie w mijającym roku. No oczywiście, że to mnie nie powstrzyma przed minirecenzjami Pazura, ale nie zachowam chronologii, co w pewien sposób jest dla mnie ważne, bo pozwala przywołać towarzyszące czytaniu obrazy, miejsca, w których chowałam się z książką czy ludzi, którzy wtedy byli obok mnie. Muszę to jakoś przeboleć, jak wiele innych strat w życiu.

Znacie tę zasadę, że jak się sypie to nie tylko tynk, ale i dach i ściany walą się, jak po ostrym trzęsieniu ziemi? No właśnie..

Tak więc jest mi trochę smutno. Siedzę samotnie (nie pytajcie dlaczego) w pokoju swojego serca, a jego ściany przesiąknięte falami wzburzonego morza łez przenika ciemność. W głowie mam pełno kłębiących się myśli, a na barkach ogromny ciężar. Chciałabym zacząć ten Nowy Rok na świeżo i z energią, ale obawiam się, że część z otaczających mnie trudnych spraw pociągnę ze sobą, jak skazaniec kulę u nogi. I muszę uważać, aby nie wskoczyć w to morze, bo pójdę na dno jak samobójcą z kamieniem uwiązanym u szyi.

Ale… idzie nowe… trzeba się cieszyć patrząc nieco w dal z nadzieją i ekscytacją. Idzie nowe!

A zatem zostawiam Wam życzenia z głębi mojego wilczego serca.

Życzę Wam nadziei na Nowy Rok. Tej, która pozwala dokonywać niemożliwego. Tej, ktora jest światłem latarni na wzburzonym morzu życia, iskrą pośród głębokiej ciemności oraz siłą w skuwającej bezsilności. Obyście nigdy nie musieli pokonywać ostrych grani w samotności i poczuciu pustki. Niech zawsze będzie z Wami miłość towarzysząca pewnością czyjejś obecności. Bądźcie zdrowi, szczęśliwi, kochani i dobrzy. Dzielcie się miłością i dobrem. Nie bójcie się ryzyka. Wychodźcie z kanapowego komfortu, aby żyć. Spełniajcie swoje marzenia. Troszczcie się o tych których kochacie i którzy są od Was słabsi. Nie trzymajcie krzywd i uraz, bo na przebaczenie może nigdy więcej nie być okazji. Życzę Wam abyście odnaleźli w sobie ukrywany potencjał, siłę, pragnienia i wykorzystali to w Nowym Roku. A świat będzie lepszy!

Wszystkiego co dla Was najlepsze.

Obiecane recenzje w następnym wpisie.

Zdjęć ładnych nie zrobiłam, bo używam aparatu zastępczego. Zostawiam więc pojedyncze fotki i utwór, który jest o miłości, ale można interpretować go w nieco mniej oczywisty sposób. Trochę metaforyczny, bo spójrzcie na to coś, co Was dręczy, a czego nie możecie się pozbyć jako na coś osobistego. Wchodzicie w Nowy Rok, chcecie zacząć od nowa, a jednak okazuje się, że to coś lub ktoś depcze Wam po piętach i psuje Wam życie. Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że nie ma już na tym świecie osoby, która znałaby mnie tak dogłębnie. Do kości! I to jest moja prawdziwa samotność. I moje postanowienie na Nowy Rok. Znaleźć przestrzeń, aby poznać siebie, a potem jeśli pojawi się ktoś tak szalony i godny zaufania to… Do chudych gnatów!;)

Bawcie się dobrze i grzecznie;) I myślcie o mnie ciepło. Jak zawsze potrzebuję.

P.S. W Wigilię mój osobisty kalendarz zatoczył koło przesuwając licznik o jedną cyfrę do przodu. Motorek umiejscowiony w czterech literach wciąż sprawny i na pełnych obrotach. Z tej okazji dostałam mnóstwo życzeń, niektóre były tak piękne, że przybiłam je na ścianie serca. Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję! Dzięki Wam upewniam się, że nienajgorszy ze mnie człowiek. Dobre z Was dusze.

Adieu!