wilczyca wilczyca
gru
20
2014

Kochać aż po grób

Byłeś mimo nadmiernej

zbyt nieobecności

istniałeś

z krwi i kości

zbudowany

 

Drobne dłonie

kreśliły słowa

regularnie

na nowo i od nowa

w listy układane

do ukochanych

 

Po długich latach

wracałeś

do starych dobrych

czasów

do chabrów modrych

czerwonych maków

zielonych lasów

 

Cieszyłam się że jesteś

i listy niepotrzebne

nareszcie

cuda zbędne

a z tobą

mogłam wszystko

 

Istnieliśmy świadomie

znaliśmy też ryzyko

więzi

pobladłą muzyką

nadziei

szedłeś w życie

 

A potem jak piorun

wchłonęła Cię ziemia

gwałtownie

okrutna chemia

bawi się teraz

Twoimi szczątkami

bezwstydna

 

Brakuje mi burzy

wciąż czekam

na grom

jasnego nieba dotykam

palcami wyobraźni

Ciebie

 

Czasami spoglądam

na stare fotografie

zbyt rzadko

nie potrafię

zmusić się na torturę

świadomości

że to życie tutaj

było inne

 

Pustka w sercu

chłonie wtedy wszystko

co dobre

trawi duszę i ciało

jestem egoistką

miłości wciąż mi mało