wilczyca wilczyca
sty
10
2023

Miłość jest logiką sprawdzoną i udowodnioną. Podgrzaną i wygiętą tak, by wpasowała się w kontury serca.

Ludzie dzielą się na dobrych i złych. Narodowość, rasa, religia nie mają znaczenia. Tylko to, jakim się jest człowiekiem

Nie mogę pojąć, dlaczego ludzie posługują się religią, żeby krzywdzić się nawzajem, kiedy i bez tego na świecie jest tyle bólu.

Witajcie

Wpis o książkach się tworzy. Okazało się to trudniejsze niż zakładałam. Napisać kilka zdań o 13 książkach to nie taka prosta sprawa, zwłaszcza dla kogoś tak lubiącego słowa, jak ja. Ale jestem już bliżej niż dalej więc spodziewajcie się mega długiego wpisu czytelniczego;) To będzie prawdziwie literacka podróż..

Dzisiaj piszę do Was z drogi na Podlasie. Miałam tam być już wczoraj, w swojej puszczy, wśród ludzi z sercem miłującym las i przyrodę równie mocno jak ja, ale nie dałam rady.. zbyt duża odpowiedzialność. Gdybym jechała sama nie wahałabym się. Ale jadę z moim młodszym dzieckiem na kolejne badania, sama zmagam się z większym atakiem słabości i jakiegoś buntu organizmu, a ponadto w moim domu od Sylwestra gości się wirus (stresowałam się już o dziecko, doglądam swojego staruszka ojca, pilnuję starszego, żeby nie zachorowało i walczę z chęcią swojego organizmu, aby się poddać i rozłożyć). Wszystko zmusiło mnie do odłożenia eskapady leśnej na lepsze czasy..

Jadę, więc dzisiaj z osobistym kierowcą małżonkiem, który jest w tym dobry, no i jest w lepszym stanie. Jadę i myślę… Moje myśli tańczą w porannej mgle, mlecznej jak letnie obłoki, unoszącej się nad szarym światem, jakby okrywała go do snu. Czas wstawać.

Miałam w przedszkolu krótkie spotkanie ze znajomą, która wiele lat temu odegrała w moim życiu wielkie znaczenie. I ta wymiana pięciu zdań natchnęła mnie do pewnej refleksji.

Będzie krótko, bo jadę;)

Jestem osobą wierzącą, myślę, że mogę powiedzieć, że bardzo wierzącą i dość mocno uduchowioną. I wiecie abstrahując od wyznania, bo to właśnie chcę dzisiaj powiedzieć, wierzę w miłość. Wierzę, że prawdziwa miłość może zdziałać cuda. Natchnąć do życia, zmotywować do wielkiego dobra, rozświetlić ciemności, połączyć mimo różnic, przetrwać huragany, wyciągnąć z otchłani, poprowadzić ku wielkości…

I ta miłość nie musi mieć wyznania, jej kapłanem może być każdy z nas, a świątynią nasze serca, domy… Nie musimy mieć nadzwyczajnych mocy, żeby zdziałać cuda, wielkich pieniędzy i władzy, żeby zmieniać świat. Miłość jest naszą nadzwyczajną mocą, naszym skarbem i władzą!

Pomyślmy, jakim byłby świat… ba! jak wyglądałyby nasze domy, podwórka, miejsca pracy, gdyby nie cierpiały na niedobór miłości? Gdyby naszych serc nie zjadał szkorbut miłości?

Nie musimy wierzyć w konkretnego Boga, (chociaż wiara pomaga i czyni życie łatwiejszym nadając mu podaczasowy sens) żeby być dobrymi. Wystarczy, aby każdy z nas wyznawał religę miłości….

Wiem, że brzmi to trochę hipisowsko (love and peace!-pisałam o tym już wczesniej), więc na tym skończę. Zachęcam do przyjrzenia się tej myśli i postawienia miłości na pierwszym miejscu. Przecież lubisz być kochany czyż nie? Dlaczego więc nie praktykować czegoś, co czyni nas szczęśliwymi i spełnionymi?

Dziś nie będzie zdjęć, ale będzie utwór:) Boimy się miłości, bo w pewnym sensie ona nas obezwładnia, wystawia na ryzyko zranienia. Życzę Wam więc odwagi i miłości, której nigdy nie będziecie żałować.

Adieu!