Byłam tam z tobą
Ze snu splecionym
Chociaż nie mogłam zasnąć
Siedziałeś obok
Dzień niespełniony
Pachniałeś deszczem i sosną
Jaśniałam w nocy
Płomieniem świecy
Księżyc mi tańczył we włosach
Patrzyłam w oczy
Czarem kobiecym
Stąpałam po cieniach bosa
Wiatr igrał z ogniem
Płonącej skóry
Dotyk twój znaczył nam drogę
Stosunek spojrzeń
Zburzone mury
Dziś jesteś ze mną więc wszystko mogę
Tańczyłam z mrokiem
W twoim spojrzeniu
Gdzieś tam widziałam miłość
Rytmicznym krokiem
W namiętnym tchnieniu
Spiłeś z mych ust wątpliwość
Widziałeś piękno
Chwytałeś niebo
Szczęście ci spadło w ramiona
Na sercu piętno
A w duszy drzewo
Lękiem jest naznaczona
Lecz trwałeś nadal
W kojącej ciszy
Chodź czas na rozstanie nadchodził
Twarz świtu blada
Wiatr się uciszył
Świat wokół nas nie obchodził
Lecz wiesz, że wrócisz
Lecz wiem, że nie wrócę
Z tej drogi raz obranej
I nie opuścisz
I dni już nie stracę
Dłonie splecione, losy wygrane
Życie jest niespodziewane