wilczyca wilczyca
mar
22
2024

Nasza przyszłość

Ziemia była jeszcze skostniała
Twardym zimowym snem
Bez obrazów
Gdy wziąłeś mnie za rękę
I poprowadziłeś w stronę grzechu

Wiatr chłostał nasze nagie ciała
Wymierzając nam karę
Wrzynając się ostrzem pod skórę
Dawał przedsmak rozpaczy

Gdy zostaliśmy sami

Nie było już słońca w szafirowych oknach
Tylko ciche krople rosy
Osadzone na trawie rzęs
Gdy zaciskałam pięści do krwi

Znowu zaufałam jesieni

Wciśnięta w ciemność twojej duszy
Jak w ramiona miłości
Zapadałam się do wnętrza nicości
Czekała tam na mnie śmierć

W martwych łzach po kostki
W roztartych uśmiechach
Strzępki niepowstałych chwil
Gasnące iskry wspomnień


Nasza przyszłość