W moich dłoniach drżące nic
Krwawe lata bez istoty
W głuchych ustach popiół słów
Życie z tobą to kłopoty
Oczy mam z wieczornej mgły
W trwawie rzęs kropelki rosy
Wchłoną je kolejne dni
Dając przestrzeń mrocznym głosom
Oszalałam?
Jestem tylko gwiezdnym pyłem
Na mankiecie nieuchronnej
Może wczoraj, teraz, byłam
Może jeszcze wzejdzie słońce
W moim ciele drżą wspomnienia
I nadzieje nieotwarte
Nie chcę patrzeć w stronę cienia
Wiem, że tam żywcem odarte
Lęki wszystkie i pragnienia
Moje z tobą niespełnienia
Jestem bólem, czarną mazią
Pustką z niewysytym chłodem
Śmiercią z uśmiechniętą twarzą
Jestem nieprawdziwą sobą
Zapomnianym szczęścia grobem
W twoich dłoniach moje serce
Sens istnienia,
W moich skroniach krzyki bólu
Puste nic
Jestem skończona