W bezdźwięcznej nocy
zjawiasz się jak kot
u stóp mych kładąc się cicho
zrywasz milczenie dźwięków pomrukiem
dreszczem wędrując po nagim ciele
tulę swe zmysły, marzeniem ciebie
gaszę ten ogień niedoszłej chwili
tchnę życie w obraz możliwych wspomnień
naiwna, rozkosz łykam łapczywie
i dzisiaj znowu jestem szczęśliwa
z wymysłem ciebie w oszklonym świecie
imaginacji
dnia realnością twarz umazaną
zanurzam w strumień ciemności
gdzie miłość wierna czeka cierpliwie
pod powiekami nocy
niechaj już zasnę!