Pobladły świat naszych wspomnień
Nie daje nam spać jak co nocy
Drażni końcówki neuronów
Jak wirus w ochrypłym gardle
I każe nam spluwać pod stopy
Żółcią straconych godzin
Stajemy się wrogiem swych wrogów
W złości stawiamy opór
Wszystkiemu co nieuchronne
Wzajemnym niezrozumieniom
Historia o pomstę woła
Krwią zaświadczyła już prawdę
Że złem się zła nie zwycięża
W zemście spokoju nie znajdziesz
Staramy się żyć inaczej
Lecz trudno pokochać wrogów
To nie jest domena wyższości
To nasz obowiązek człowieczy
Ostatnia nadzieja ludzkości
Byłam, zobaczyłam i poczułam.
Dzięki serdeczne za odwiedziny:)