Uszyta na miarę
Z niewypowiedzianych słów
Ozdobiona czernią końca
Zimna
Smutna
Bezlitosna
Przywarła ciasno
Do duszy
I serca
Niczym druga skóra
Szata Dejaniry
Ma oczy szeroko otwarte
Bezsilne ręce
Spierzchnięte usta
Ma twarz nieruchomą
Dobrze znaną ale obcą
Bez życia
Odwracam się od niej
I spoglądam w przeszłość
Nasłuchuję ciszy
Jest pusta
Końcami drżących palców
Dotykam słonych powiek
Przyciągam sen
Bo byłeś
Jestem tego pewna