Postradała zmysły
pogubiła rozsądku słowa
biegnąc ścieżką miłości
suknią szaleństwa ozdobiona
karmi się nadziei gestami
spijając z ust wyobrażeń słowa
wdycha zapachy przyszłości
czując palące pieszczoty Jego dłoni
ufna nie patrzy pod nogi
unosi się ponad wszystkim
jak anioł szczęśliwa
promienna radością
rozsyła uśmiechy łuną wschodu
nad światem ludzkich serc
kroczy ku wieczności światła
z wiarą w spełnienia chwile
w otchłań rozkoszy stęsknionej
w ramiona czułości czekanej
niespełnionej, nierzeczywistej
niekochanej
………………………………….
bo jak śmierć potężna jest miłość