Rośnie we mnie przestrzeń
Nieujarzmiona i niepusta
Jest we mnie jeszcze miejsce
Na ból, tęsknotę, miłość
Pulsuje w korytarzach krwi
Wsiąka w komórki ciała
Bawi się i kpi i drży
Akordem po napiętej skórze
Wznosi gmachy z cegieł szans
Tka arrasy jutra złotymi nićmi nadziei
Za gęstą mgłą rysuje nas wpatrzonych w siebie
Byśmy nie widzieli zrośniętych ran,
Czerwonych blizn,
Straconych dni
Dotyka mych stęsknionych warg
Porywa serce w twoją stronę
Odkrywa świat myśli spłoszonych
Nagłym szelestem tchnienia
Rośnie we mnie przestrzeń
I burzy się i czeka
Faluje gładko, grzmi piorunami
Brakuje przy mnie człowieka