Przedarate na tysiące części
roztrzaskane zwierciadło istnienia
W rozbitych kroplach
widać dni stracone
bezpowrotnie
Rozszarpane na strzępy
unosi się w powietrzu
jak delikatne pióra
upolowanego ptaka
W każdym lśni słońce
Ksieżyc
I gwiazdy
I ciemność
Mogłaby powiedzieć, że martwe
niepełne i wybrakowane
bez miłości
gdyby nie ból tętniący w nim
jak życie w wiosną nabrzmiałej ziemi