Jeśli sny rozumie się na opak
Nigdy więcej się nie spotkamy
Za oknem zawsze będzie łzawa słota
A my się nigdy nie poznamy
Światem jeszcze nikt nie wstrząsnął
By nas wypluł z odległych biegunów
W ustach ci obelgi nie rosną
W żyłach mych nie płyną monsuny
Moje życie nigdy cię nie gościło
Nie widzieliśmy się nadzy bez masek
Serce moje w twoim nie było
Tamte długie godziny zimny piasek
Jeśli sny są obrazem pragnienia
Moje nigdy nie będą spełnione
Gniew twój odwraca spojrzenia
Wszystko między nami skończone
Zbyt często sny przychodzą udręką
Tak jak ty ze mną w mroku się bawią
Patrzą jak na miliony pękam
Nie wiem już co złudzeniem jest a co jawą
Lecz wiem że nic z tym nie zrobisz
Gdy wybielaczem cię z siebie wywabię
Miłości kłamliwej mi więcej nie powiesz
W końcu się ciebie pozbawię