wilczyca wilczyca
lis
14
2023

W lęku

Próbuję go wypić, zjeść
Wtłoczyć w krew
Wypluć żółcią z siebie
Zabić w najciemniejszych uliczkach
Pustych dni
Zgnieść
Zatruć w gniewie

Nie opuszcza mnie na krok
Ciągle jest
Przychodzi z tobą
Zostaje przy mnie bez ciebie
Uśmiecha się zgniłymi ustami
Przynosi mrok
I nic już wtedy nie wiem

Dlaczego tak się boję
Że gdy otworzę oczy
Za mglistą rosą wspomnień
Nic nie zobaczę
I ciebie już tutaj nie będzie

A kiedy znów je zamknę
Serce spowije ciemność
Zimno lodowate
I słowa raniące sztylety
Byłaś jedynie chwilą
Już nic dla mnie nie znaczysz
Kochałem zawsze inną
Niestety

Chcę wołać!
Jaskółki pocałunków
Blokują mi gardło
Wciąż je czuję na wyschniętym języku
Są słone, trujące, smakują pogardą

Chcę krzyczeć!
Lecz milczeń coraz więcej
Pod naszymi stopami
Otwierają się przepaścią

Odchodzisz czym prędzej

Moje serce to poligon
Twoje palce spust wciskają
Usta wciąż się krzywią
Oczy odwracają

Pajęczyny myśli
Oplatają skronie
Jesteśmy kłamstwem
Oszukiwaliśmy rzeczywistość
Ścigaliśmy się z czasem

To było nieuchronne
Koniec

Pozostały zimne dłonie
Znowu płaczę
Chyba oszalałam


W lęku umiera mi nadzieja