Patrzysz w tamto okno
W które spoglądałam
Gdy wyznawałeś mi miłość
Zmysły rwałeś mocno
Bliskość kładłeś w talii
Coś między nami iskrzyło
Miasto dziś już zgasło
I nastała zima
Chłód w twoich ustach
Mrozi krew w żyłach
Nie przetrwała miłość
Utracona przyjaźń
A tamta scena jest pusta
Ciągle patrzysz w przeszłość
Znów jestem niczyja
Czas nas odrywa nurtem wzburzonym
Gorzkie łzy utraty
Jednym haustem spijam
Idąc obok siebie
Nagle się nie znamy
Wciąż stoisz za mną przy tamtym oknie
Szepczesz mi w serce miłość
Drżą twe ramiona gdy twarz mi moknie
Chcesz by tak życie było
Tymczasem miłość ucieka w przyszłość
Nie umiesz jej dogonić
Bo patrzysz twardo w odbicie w szybie
Bo martwe są twe dłonie
Wszystko się wokół zmieniło