wilczyca wilczyca
sty
20
2024

Wyznanie

Widziałam cię na łożu rozpusty
Śniłeś o ciemnej mocy
Która spija ci serce z tęsknoty
I trwa w nagim uścisku czasu

Uśmiechałeś się sennie
Dotykała cię w to miejsce
Jasnością źrenic
Pocałunkiem rozkoszy
Tą bezbrzeżną miłością
Czułeś się bezpieczny

Nasycony naiwnością
Że masz to na zawsze
Tamte chwile przejrzystości
Gdy samotność płonie w piekle
Światło masz przeciw ciemności

Ale tamto się rozpadło
Kiedy spoglądałeś w przyszłość
Wypuściłeś ją z swych ramion
Jakby była płochą myślą

Wstań
Walcz
Poczuj w sobie życie
Płacz
Krzycz
Spiesz się
Nim skończy w niebycie

Albo zostań
W opuszczonym łożu
Śnij swój sen z przeźroczy
Marny proroku przeszłości
Zostań w zgniłym mroku

Tocz kamienie pustych zdań
W celafonie czułości
W bliskości mirażu
W mglistej fali zdarzeń
Marnuj dar miłości

Stój i płoń
W zimnym ogniu namiętności
Kartkuj pusty album chwil
Spuszczaj lata w samotności
Giń!

Ratuję ostatni horyzont
I nie ma we mnie żalu
Że milkną dźwięki naszych dni
Że kiedyś tak się bałam

Strach jest kluczem wyznania
Jest wypadkową naszych dusz
Pamiątką nasyconych pełnią mil
Strach napędza do działania
Już się go nie wstydzę

Więc wyznam ci dziś
Że cię kocham
I nienawidzę