Jesteś na odległej wyspie
ja na drugim końcu świata
i choć tyle wzgórz nas dzieli
wciąż dryfuję statkiem wspomnień
po bezkresnych czasu morzach
dotykając naszych wysp
Oczy snu wciąż patrzą w głąb
tamtych ust spotkania
dłoń obłędnie szuka twojej
złudzonego smaku
ciało drży na dźwięk
omamów głosu
czując żar twego oddechu
Choć już tyle słońc zachodów
tyle świateł tyle mroków
serce ptakiem obłąkanym
w piersi się szamocze
tonie już w poszukiwaniach
wyspy zagubionej
Chce schronienia w twoich dłoniach
ciepła słów śpiewaniem woła
bez czułości twej umiera
bez widoku twego kona